Moonage Daydream to nie tylko dokument Bowiego - to podróż przez umysł Chudego Białego Księcia

Twórca filmowy Brett Morgen pozwala w pełni zanurzyć się w najwspanialszym, najwspanialszym życiu gwiazdy rocka i przedstawia doskonały, niekonwencjonalny portret doskonałego, niekonwencjonalnego artysty

Film Moonage Daydream

MÓGŁ TO być prosty dokument o historii Davida Bowiego – ale kto chce prostolinijności, jeśli chodzi o Bowiego? Zamiast tego Moonage Daydream cda to cudownie innowacyjna podróż do umysłu Chudego Białego Księcia, napisana, wyreżyserowana i zredagowana przez Bretta Morgena. Specjalizuje się w portretach pokręconych artystów, takich jak hollywoodzki potentat Robert Evans w The Kid Stays In The Picture czy Kurt Cobain w Montage of Heck. Ale jego najnowszy film sięga jeszcze głębiej, całkowicie zanurzając się w najwspanialszym, najwspanialszym życiu gwiazdy rocka. W jednym ze świetnych fragmentów wywiadu Bowie podsumowuje swoją muzyczną wrażliwość słowami: „Wszystko to bzdura, a każda bzdura jest cudowna”. Takie jest podejście Moonage Daydream w pigułce.

To przełomowe podejście do dokumentacji muzycznej. Nie ma narratora, nie ma gadających głów. To po prostu montaż nagrań Bowiego, wywiadów i różnych wersji jego muzyki, zremiksowanych przez Morgena w nieustannie zmieniający się strumień dźwięku i obrazu. Filmowiec przejrzał lata nagrań archiwalnych, przy współpracy z majątkiem Bowiego. Niektóre z tych klipów są niejasne; wiele innych to znane na całym świecie akrobacje megalomanii gwiazdy rocka. Ale podejście Morgena do formatu dokumentalnego jest zasadniczo następujące: jestem DJ-em, jestem tym, co gram.

Film nie zagłębia się w życie osobiste Bowiego, ponieważ jest to biografia widocznego Bowiego, publicznego Bowiego, tego, który uwielbiał mówić takie rzeczy jak „Jestem kolekcjonerem i wydaje mi się, że kolekcjonuję osobowości”. Moonage Daydream cały film nie próbuje opisać całej jego muzycznej ewolucji. (Ani słowa „Tin”, ani „Machine” nie są wspomniane.) Ale kolaż dźwiękowy jest objawieniem muzyki Bowiego, mieszając i dopasowując muzyczny bricolage z fanowskim uchem do szczegółów, zremiksowany na potrzeby filmu przez Tony'ego Viscontiego.

Moonage Daydream

To podejście odpowiednie dla podmiotu, który zawsze postrzegał siebie jako pusty ekran, płótno dla pragnień i lęków widza. „Artysta jest wyłącznie wytworem ludzkiej wyobraźni” - mówi w filmie. Jesteśmy oryginalnymi fałszywymi prorokami. Jesteśmy bogami. The Dame postrzegała misję gwiazdy rocka jako uwiedzenie sobie drogi do publicznej wyobraźni, zmianę sposobu, w jaki ludzie postrzegają siebie i siebie nawzajem. Jak żartuje: „Robiłem rzeczy, aby udowodnić, że mam jakąś emocjonalną substancję, podczas gdy w rzeczywistości jej nie miałem”.

Jest świetny klip telewizyjny z 1973 roku z brytyjskim gospodarzem talk-show, Russellem Harty, który wydaje się rozbrojony przez tę prostolinijną kreaturę wystrojoną na jego kanapie. „Co robiłeś, zanim uderzyłeś w jasne reflektory?” – pyta Harti. „Czy byłeś nikim, który nagle pomyślał:„ Jezu, muszę dostać się na scenę w inny sposób?” Bowie uśmiecha się niewinnie jak u ucznia. „Nigdy o nic nie prosiłem Jezusa” - mówi. „To wszystko była moja własna inicjatywa”.

Moonage Daydream jest pełen zapierających dech w piersiach występów na żywo, zwłaszcza z trasy koncertowej Stage w 1978 roku, z najtwardszym zespołem w jego życiu. Widzimy go na scenie we wczesnych latach siedemdziesiątych, jak pawi w swoim stroju Ziggy Stardust, z Spiders From Mars. Jest tam wybuchowy montaż ujęć Bowiego wykonującego w kółko ten sam ruch sceniczny – słynny fragment, w którym pada na kolana przed topornikiem Mickiem Ronsonem i zasadniczo uderza swoją gitarę. W „The Jean Genie” jest też zaciekły jam, w którym prowadzi tłum podczas wspólnego śpiewania „Love Me Do”.

Niektóre z najzabawniejszych scen pochodzą z Cracked Actor , klasycznego filmu dokumentalnego BBC z 1973 roku, zrealizowanego przez Alana Yentoba. Widzimy Bowiego na tylnym siedzeniu hollywoodzkiej limuzyny, naćpanego do skrzeli, węszącego i drgającego, pomalowanego i upudrowanego, aż wygląda niesamowicie jak Rue McLanahan z The Golden Girls . Jest jeszcze jeden wspaniały moment Yentob, z wywiadu udzielonego pod koniec lat 70., kiedy pyta Bowiego, czy może radykalne eksperymenty, takie jak jego elektroniczna trylogia berlińska, mogą odbić się na jego komercyjnym sukcesie. Bowie śmieje się wesoło i odpowiada: „No kurwa, Sherlock”.

Morgen naprawdę ustawia scenę, w której film dociera do późnych lat osiemdziesiątych, najbardziej ponurej epoki dla Bowiego, zarówno muzycznie, jak i osobiście. Słyszymy, jak ścieżka perkusyjna Dennisa Davisa z „Sound and Vision” przechodzi w izolowany wokal z „Absolute Beginners”, a następnie w wir bardzo nieprzyjemnych wywiadów z późnych lat osiemdziesiątych, w których Bowie jest zrzędliwy z powodu faktu, że tworzy kiepską nową muzykę dla pieniądze. („Przepraszam, ale nigdy nie odkryłem, że ubóstwo oznacza czystość” - pociąga nosem, wyglądając na nieszczęśliwego). Jest jego reklama Pepsi z Tiną Turner. Jego trasa koncertowa Glass Spiders. Nagranie, na którym wędruje samotnie po centrum handlowym w Azji, jadąc samotnie późną nocą ruchomymi schodami, jakby nie miał dokąd pójść. Scena, w której gra wampira w Głodu, nalegając: „Jestem młodym mężczyzną. Czy rozumiesz? Jestem młodym mężczyzną!” To przerażająco plastyczny sposób przywołania klaustrofobicznego odrętwienia jego sukcesu z lat osiemdziesiątych.

Ale wspaniale wpisuje się w najbardziej emocjonujący moment filmu: Bowie stoi w korytarzu z wyciszonym pianinem z „Word on a Wing”. Potem drzwi windy się otwierają, kiedy słyszymy, jak wypowiada słowa: „Kiedy poznałem Iman…” (Ten moment był jedyną cholerną piosenką, która sprawiła, że ​​się załamałem i płakałem).

Moonage Daydream

Jak większość omówień Bowiego, film pomija jego artystyczne odmłodzenie w latach 90., które rozpoczęło się po ślubie z Iman. Jest tam fantastyczny wstęp do jego techno tripu „Hello Spaceboy” z 1995 roku, ale nie ma w nim śladu uduchowionych, współczesnych piosenek miłosnych dla dorosłych, które napisał dla swojej żony w następnych latach, na niedocenianych albumach, takich jak Earthling, Heathen, Reality czy The Last Day. (Przynajmniej nie powiedziałem Hours – ale poważnie „czwartkowe dziecko”.)

Tak wiele historii w całym filmie Moonage Daydream sprowadza się do twarzy Bowiego - studiował własne ruchy lustrzane, tak jak studiował taniec Little Richarda lub grę na saksofonie Erica Dolphy'ego. Więc ten człowiek był zawsze gotowy na swoje zbliżenie. Istnieją niezatarte zdjęcia Bowiego pozującego w teledysku „Life on Mars”, ubranego w słynny turkusowy „lodowo-niebieski” garnitur. Jak powiedział reżyser teledysku, Mick Rock, jest to garnitur, który Bowie miał na sobie dokładnie raz w życiu, tylko na kilka minut. Ale to wszystko, czego potrzebował, aby od tego czasu uczynić ten garnitur częścią wymarzonego życia na świecie. To historia jedyna w swoim rodzaju. Księżycowy sen na jawie przypomina ci, dlaczego ideał filmu biograficznego o Bowie jest zawsze skazany na porażkę, ponieważ tylko jeden aktor jest wystarczająco zwariowany, by zagrać tę rolę. I to jest człowiek, który żył dzień i noc przez te wszystkie złote lata.


Przeczytaj także: Film "Dziwny świat" Disneya jest pełen przygód, dziwny, dziwaczny, dziwny i oczywiście oszałamiający i dziwny

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Film "Dziwny świat" Disneya jest pełen przygód, dziwny, dziwaczny, dziwny i oczywiście oszałamiający i dziwny

Zwiastun Czarnej Pantery 2 mógł ujawnić prawdziwego złoczyńcę filmu

Czarna Pantera 2: Krytycy dzielą się silnymi reakcjami na sequel Marvela